Znajdź informacje

Która platforma e-commerce jest najlepsza? – będziesz zaskoczony


« lista artykułów
2025-06-16

Na co dzień tworzę sklepy internetowe. Zdarza mi się doradzać klientom, migrować dane, poprawiać błędy po innych agencjach. Często pracuję z WooCommerce i PrestaShopem — to moje podstawowe środowiska. Woo sprawdza się przy mniejszych biznesach, Presta przy bardziej rozbudowanych. I tak sobie żyłem w tej e-commerce'owej bańce, aż trafiłem na coś, co szczerze mnie zaskoczyło.

Design Cart – firma, którą znałem z dawnych darmowych szablonów do OpenCart 1.5 – opublikowała dwa rankingi platform. Jeden ogólny, drugi skupiony na bezpieczeństwie. Zaciekawiło mnie to, bo rzadko kiedy ktoś bez sponsoringu porównuje Magento, PrestaShop, WooCommerce i OpenCart w jednym zestawieniu. A już na pewno nie robi tego bez uprzedzeń.

I wiecie co? Przejrzałem to zestawienie. Punkt po punkcie. Z plusami i minusami każdej platformy. I muszę przyznać: niektóre wyniki są co najmniej… niewygodne. Ale po kolei.

Czego się dowiedziałem z rankingu? I co mnie zaskoczyło?

Zacznę uczciwie — zazwyczaj korzystam z WooCommerce albo PrestaShop. Znam ich wady i zalety na wylot. Woo ma przewagę, jeśli klient siedzi już w WordPressie. PrestaShop daje sporo gotowych opcji, zwłaszcza przy większym katalogu produktów. Ale ranking Design Cart pokazał coś, co totalnie mnie zaskoczyło.

OpenCart, o którym od lat słyszę niewiele, wypadł w zestawieniu naprawdę dobrze. I nie chodzi tu tylko o to, że działa szybko, ale o to, że w nowej wersji 4.x naprawdę nadgonił konkurencję pod względem rozszerzeń i szablonów.

Zacząłem drążyć temat: szablony, dodatki, funkcjonalność. I tu kolejne zaskoczenie — oficjalny marketplace OpenCarta pęka w szwach. Setki modułów, zarówno darmowych, jak i płatnych. I co ważne — da się złożyć pełnoprawny sklep bez konieczności dokupowania miliona rzeczy, jak to często bywa w Woocommerce.

Tak samo z szablonami — jeszcze niedawno większość wyglądała jak z epoki dinozaurów. Dzisiaj? Mamy porządne, responsywne motywy, które da się edytować bez łamania sobie palców. Szczególnie w oczy rzuca się nowy, darmowy szablon od Design Cart — DC Minimal, który wygląda jak z Shopify, a działa jak rakieta. Ale o nim napiszę więcej w innym wpisie.

I teraz najważniejsze: mimo że OpenCart nie jest tak popularny jak Woo (choć po za Polską jest dużo bardziej popularny niż Prestashop), da się z nim robić szybkie, stabilne i nowoczesne sklepy. Bez kombinowania, bez tysiąca konfiguracji, bez wchodzenia w rejestr.

A co z bezpieczeństwem? Tu ranking mówi jasno

Po analizie funkcjonalności wróciłem do drugiego rankingu Design Cart — tym razem poświęconego bezpieczeństwu. I tu już nie chodziło o to, kto ma więcej rozszerzeń, tylko kto lepiej radzi sobie z XSS, SQL Injection, CSRF, hasłami i podatnościami.

Wyniki? Powiedzieć, że byłem zaskoczony, to nic nie powiedzieć.

Pierwsze miejsce — Magento. Ale to nie powinno dziwić. Adobe prowadzi regularne aktualizacje, ma program bug bounty, automatyczne skanowanie instancji i bardzo rygorystyczny marketplace. Minus? Wszystko to przychodzi z ogromnym zapleczem technologicznym i... kosztami.

Drugie miejsce — OpenCart 4. Serio. I to był dla mnie prawdziwy szok. Zawsze myślałem, że OpenCart to raczej lekki system bez większych ambicji w kwestii bezpieczeństwa. Ale nowa wersja rozdziela wtyczki systemowe od zewnętrznych, ma limit logowania w standardzie, dobrze separuje rozszerzenia, a cały panel administracyjny jest lekki i mało podatny na złożone ataki typu XSS.

Trzecie miejsce — PrestaShop. Tutaj bezpieczeństwo w dużej mierze zależy od jakości używanych modułów. Sama platforma jest aktualizowana, ale nie ma tak formalnego podejścia jak Magento. Sporo zależy od deweloperów.

Na końcu — WooCommerce. Mimo że rdzeń WordPressa jest dobrze zabezpieczony, problemem są wtyczki. Według raportów z 2024 roku, aż 96% podatności w ekosystemie WordPressa dotyczyło właśnie dodatków. A w Woo bez wtyczek ani rusz — więc łatwo sobie wyobrazić, gdzie leży problem.

Czyli co?
Jeśli chodzi o bezpieczeństwo:

  • Magento – najlepszy, ale kosztowny i wymagający.

  • OpenCart 4 – lekki, bezpieczny, a do tego darmowy. Spore zaskoczenie.

  • PrestaShop – solidnie, ale z zastrzeżeniami.

  • WooCommerce – największa swoboda, ale i największe ryzyko.

Dlaczego więc WooCommerce jest taki popularny?

No właśnie. Skoro ma najmniej funkcji na start, słabo wypada w rankingu bezpieczeństwa, a mimo to… jest absolutnym numerem jeden na świecie, to coś tu musi nie grać, prawda?

Otóż nie do końca.

WooCommerce swoją popularność zawdzięcza przede wszystkim… WordPressowi. A WordPress to prawdziwy gigant, jeśli chodzi o tworzenie stron internetowych. Korzystają z niego blogerzy, agencje, freelancerzy i — co najważniejsze — SEO-wcy, którym ktoś kiedyś powiedział: "Zrób mi sklep". No i zrobili. Bo w sumie da się.

Próg wejścia jest bardzo niski. Wystarczy hosting z autoinstalatorem, darmowy motyw, kilka kliknięć, sklep gotowy. Jasne, że zrobienie czegoś naprawdę profesjonalnego wymaga pracy — ale bazę da się postawić w godzinę. I to jest siła WooCommerce.

Do tego dochodzi ogromny wybór page builderów – od Elementorów, po Divi i WP Bakery. Nawet osoby nietechniczne mogą dziś "przeklikać" sobie sklep bez znajomości HTML czy CSS. Nie trzeba nawet myśleć o strukturze kodu – wystarczy przeciągać, upuszczać, zapisywać.

I teraz pytanie: czy to dobrze?

Z jednej strony — tak!. Taki był przecież pierwotny cel internetu — demokratyzacja tworzenia treści i stron. Żeby każdy mógł coś stworzyć bez wynajmowania agencji za 10 tysięcy.

Ale z drugiej — to właśnie dlatego WordPress jest tak dziurawy. Bo mnóstwo stron jest robionych przez osoby nietechniczne, które nie aktualizują wtyczek, zostawiają otwarte REST API, wrzucają po 40 pluginów "bo się przyda".

Efekt? Jak gdzieś pojawi się luka w popularnej wtyczce, to potem z automatu setki tysięcy sklepów mają problem. I tak naprawdę nikt za to nie odpowiada.

A co z tą Prestą nie tak?

Kiedyś był moment, że sam uważałem PrestaShop za najbardziej logiczny wybór — zwłaszcza dla średnich sklepów, które nie potrzebują Magento, ale chcą czegoś poważniejszego niż Woo. No i niby nadal tak jest, ale… coś się z tą Prestą ostatnio porobiło.

Po pierwsze — toporność. I mówię to z bólem serca, bo zrobiłem na Preście kilkadziesiąt naprawdę fajnych wdrożeń. Ale obróbka panelu, ładowanie się zakładek w BO, konfiguracja modułów — wszystko to potrafi zamulić do tego stopnia, że czasem mam ochotę wyłączyć przeglądarkę.

Po drugie — wszystko płatne. Chcesz lepszy moduł do wysyłek? Płać. Chcesz szablon, który wygląda jak 2025, a nie 2012? Płać. I nie mówimy tu o 20 zł. Porządne moduły kosztują czasem więcej niż cały budżet klienta. I o ile kiedyś płaciło się raz, to teraz coraz więcej ofert to… abonamenty. Roczne odnowienia, comiesięczne wsparcie, licencje na 1 domenę. Jeszcze chwila i będziemy mieli PrestaShop-as-a-Service.

Kto by pomyślał, że Opencart ją przegoni.

Platforma, o której wszyscy mówili, że "niby fajna, ale biedna", nagle dostaje nową świeżość, aktywną społeczność, rozwój wersji 4.x z podziałem na natywne i zewnętrzne rozszerzenia, system zdarzeń, a do tego nadal pozostaje lekka i szybka.

Więc co wybrać w 2025 roku? Dylemat: Magento czy OpenCart?

Po przeanalizowaniu rankingów Design Cart i własnych doświadczeń z ostatnich wdrożeń, coraz częściej dochodzę do jednego wniosku — dziś, realnie, wybór zawęża się do dwóch platform: Magento i OpenCart.

Magento? Jasne — potężna maszyna. Ale to nie platforma dla każdego. Trzeba mieć budżet, trzeba mieć zespół albo przynajmniej jednego ogarniętego deva. Świetnie się sprawdzi w dużych sklepach, w B2B, tam gdzie są customowe procesy, integracje ERP, wielojęzyczność, wiele magazynów. Magento to wybór profesjonalistów, ale i kosztowny.

No i z drugiej strony mamy OpenCart. I powiem szczerze — jeszcze dwa lata temu nie brałbym go pod uwagę w ciemno. A teraz? Dzięki wersji 4.x, dzięki szablonowi DC Minimal, dzięki nowym rozszerzeniom i bardzo aktywnej społeczności, OpenCart wyrósł na realnego lidera w kategorii: sklep mały lub średni, ale nowoczesny.

Nie potrzebujesz gigabajtów RAM-u, nie musisz mieć dedykowanego programisty. OpenCart da się postawić, skonfigurować i prowadzić bez konieczności opanowania frameworków. A jak dodasz do tego rozszerzenia (których przybywa), to okazuje się, że funkcjonalnie spokojnie da się dogonić, a czasem nawet przegonić WooCommerce czy PrestaShop.

Czyli co? OpenCart dla 80% przypadków, Magento dla tych pozostałych 20%. Dziwne? Może. Ale tak dziś wygląda rynek.

Bibliografia:

  1. Ranking platform e-commerce. Którą wybrać?
  2. Bezpieczeństwo sklepu internetowego - ranking sklepów internetowych pod względem zabezpieczeń

Zobacz także

Co daje profesjonalna transkrypcja? Poznaj jej najważniejsze zalety!
Transkrypcja wywiadów to proces, sprowadzający się do przepisywania wypowiedzi osób, biorących udział w rozmowie, dzięki czemu zyskuje ona formę pisemną. ...
3 powody, dla których warto zainwestować w Autocasco
Autocasco przez lata uchodziło za produkt skierowany głównie do właścicieli nowych samochodów, ale zmiany na rynku motoryzacyjnym sprawiły, że dziś ...
Jak pozycjonować wizytówkę Google?
W dzisiejszych czasach, gdy większość konsumentów poszukuje informacji o firmach online, posiadanie dobrze zoptymalizowanej wizytówki Google jest kluczowe dla sukcesu ...
Komentarze
(brak komentarzy)
Dodaj komentarz
*
*
*
Redakcja WhitePress zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu obiektu.
Administratorem danych osobowych jest WhitePress sp. z o.o. z siedzibą w Bielsku-Białej, ul. Legionów 26/28, Państwa dane osobowe przetwarzane są w celu marketingowym WhitePress sp. z o.o. oraz podmiotów zainteresowanych marketingiem własnych towarów lub usług. Cel marketingowy partnerów handlowych WhitePress sp. z o.o. obejmuje m.in. informacje handlową o konferencjach i szkoleniach związanych z treściami publikowanymi w zakładce Baza Wiedzy.

Podstawą prawną przetwarzania Państwa danych osobowych jest prawnie uzasadniony cel realizowany przez Administratora oraz jego partnerów (art. 6 ust. 1 lit. f RODO).

Użytkownikom przysługują następujące prawa: prawo żądania dostępu do swoich danych, prawo do ich sprostowania, prawo do usunięcia danych, prawo do ograniczenia przetwarzania oraz prawo do przenoszenia danych. Więcej informacji na temat przetwarzania Państwa danych osobowych, w tym przysługujących Państwu uprawnień, znajdziecie Państwo w naszej Polityce prywatności.
Czytaj całość

Na tej stronie internetowej znajdują sie notki prasowe od firm korzystających z wirtualnych biur prasowych oraz przesłane przez rzeczników prasowych, pobrane z biur prasowych firm zewnętrznych lub ze źródeł ogólnodostępnych (za zgodą odpowiednich osób).

Zapraszamy dziennikarzy do rejestracji w naszym newsletterze, a firmy i agencje public relations do zakładania darmowych wirtualnych biur prasowych.

Kategorie

 

 

Wirtualne biuro prasowe to specjalna strona internetowa, w której firma lub instytucja publikuje informacje przeznaczone dla mediów. Takimi informacjami mogą to być notatki prasowe, wyniki finansowe, ciekawostki oraz artykuły merytoryczne.

Najważniejsza funkcja wirtualnego biura prasowego to automatyzacja wysyłki informacji do dziennikarzy oraz promocja notek prasowych.
 

Baza wiedzy

WhitePress sp. z o.o.
43-300 Bielsko-Biała
ul. Legionów 26/28
NIP: 937-266-77-97
Konto: 16 1050 1025 1000 0090 3121 2252

kontakt@whitepress.com
tel.: 33 470 30 48
Biuro otwarte PN-PT: 8.00-16.00
Top